sobota, 9 kwietnia 2016

Tak Łatwo Cię Kochać

Długo to trwało, ale w końcu udało mi się coś napisać. Gomen, że musieliście tyle czekać za to mam nadzieję, że rozdział się spodoba.

Rozdział VIII

Po chwili chłopak wyszedł z łazienki z ręcznikiem przepasanym na biodrach. Był tak zamyślony, że dopiero po chwili zauważył, że Jimmy siedzi na jego łóżku i przygląda mu się.
- Nie patrz tak na mnie... - szepnął zawstydzony Alexy
- Wybacz. - odpowiedział i odwrócił wzrok - Tak właściwie... Co on Ci powiedział przed tą kawiarnią?
- Nic takiego. - powiedział i mimowolnie zacisnął ręce w pięści.
- Nie kłam. On Ci to powiedział prawda? - powiedział zmartwiony
- Powiedział co? - powiedział lekko wystraszony, bał się, że zaraz usłyszy, że to koniec.
- To, że zaproponował mi żebym u niego zamieszkał.
- Co takiego?! - krzyknął zaskoczony, a w jego głowie znowu zabrzmiały słowa Ethana.
- To nie o tym Ci powiedział? - spytał zdziwiony
- Nie możesz z nim zamieszkać! Proszę nie wyprowadzaj się. - powiedział błagalnym głosem, usiadł obok i wtulił się w chłopaka. - Nie zostawiaj mnie. - szepnął
- Alexy, spójrz na mnie. - powiedział czule i podniósł jego podbródek tak żeby mógł spojrzeć mu w oczy. - Przecież Cię nie zostawię, ale zrozum ja muszę się wyprowadzić. Nie mogę do końca życia mieszkać z Twoimi rodzicami.
- Błagam Cię, zgodzę się na każdego tylko nie na niego!
- Dlaczego nie?
- Bo on naprawdę chce Cię poderwać! Proszę uwierz mi! To o tym powiedział mi przed kawiarnią! - prosił ze łzami w oczach po czym przytulił się do niego. - Proszę... - wyszeptał
- Już dobrze, uspokój się. Nie wyprowadzę się do niego.
- Dziękuję... - szepnął po czym zasnął wyczerpany.
Następnego dnia, gdy się obudził nie zastał w pokoju bruneta. Za to kiedy zszedł na dół czekała na niego miła niespodzianka, gdyż zobaczył jak Jimmy robił jego ulubione naleśniki z czekoladą, a żeby tego było mało nie miał na sobie koszulki. Brunet odwrócił się z gotową porcją na talerzu w ręce i spostrzegł Alexy'ego, który już zdążył zająć miejsce przy stole, podał mu talerz i pocałował na powitanie.
- Dobrze spałeś?
- Tak, dziękuję za śniadanie, ale naprawdę nie musiałeś. - odrzekł z promiennym uśmiechem
- Nie musiałem, ale bardzo chciałem. Dzisiaj znowu jesteśmy sami, bo Twoi rodzice już dawno wyszli do pracy, a Armin powiedział tylko, że wychodzi i będzie wieczorem, więc mamy cały dom dla siebie, ale chciałbym Cię zabrać w kilka miejsc, dobrze?
- Pewnie! - wykrzyknął ucieszony
- Super. Zaraz po śniadaniu idziemy. - oznajmił po czym wyszedł z kuchni i skierował się na górne piętro.
Po godzinie chłopcy byli gotowi do wyjścia, brunet chwycił jeszcze czarny plecak czym zaciekawił chłopaka.
- Co tam masz? - pytał z zaciekawieniem
- Później się dowiesz. - odparł z uśmiechem chłopak czym wzmógł ciekawość w Alexy'm
Chwilę później obaj siedzieli już na przystanku czekając na właściwy autobus, w tym czasie Jimmy był zasypywany falą pytań odnośnie tego dokąd mają jechać, lecz był nieugięty i nic na ten temat nie powiedział. Kiedy siedzieli już w autobusie brunet starał się zająć rozmową Alexy'ego, by ten nie dopytywał się już dokąd jadą. Po godzinnej podróży dotarli do małego miasteczka za miastem. Była godzina 14, więc Jimmy postanowił zabrać swojego chłopaka na obiad do pobliskiej knajpki. Następnie poszli razem na spacer po starówce, aż w końcu około godziny 18 brunet zaprowadził go do niewielkiego lasku otaczającego miasteczko, w połowie drogi Jimmy zatrzymał się i przewiązał chłopakowi oczy czarną bandaną.
- Zostaw, to ma być niespodzianka. - powiedział, gdy chłopak próbował zdjąć chustę.
- Ale ja się przecież przewrócę! - powiedział przeciągając lekko ostatnie słowo
- Nie przewrócisz. Już ja się o to postaram. - Alexy nie zdążył zapytać się o co mu chodzi, gdyż poczuł jak chłopak łapie go pod kolanami oraz pod ramionami i idzie z nim dalej.
Po 20 minutowym marszu dotarli na miejsce i Jimmy odstawił chłopaka na ziemię.
- Już jesteśmy, ale nie zdejmuj jeszcze bandany. - chłopak skinął głową i podekscytowany czekał na rozwój wydarzeń. 
Po chwili brunet podszedł do niego, odwiązał chustę i odsunął się odsłaniając to co przygotował, a mianowicie kolację niedaleko jeziora. Alexy z zachwytem oglądał taflę błękitnej i czystej wody, w której odbijały się ostatnie promienie słońca co sprawiało, że jezioro wydawało się jeszcze piękniejsze.
- Nie jest to nic nadzwyczajnego, ale mam nadzieję, że Ci się podoba. - głos bruneta wyrwał go z zadumy.
- Żartujesz? Tu jest cudownie! - powiedział szczęśliwy oraz uśmiechnął się promiennie, podszedł do niego i przytulił go - Dziękuję.
Jimmy odwzajemnił uśmiech i pocałował go lekko po czym złapał za rękę i zaprowadził do koca, na którym było wszystko przygotowane. Chłopcy żartowali oraz rozmawiali ponad dwie godziny i na niebie było widać już piękny księżyc, w którego blasku jezioro wyglądało jeszcze lepiej niż w promieniach wieczornego słońca.
- Pięknie... - szepnął niebieskooki, a brunet uśmiechnął się na to lekko.
- Cóż wydaję mi się, że to dobry moment... - powiedział i wyciągnął butelkę wina.
- Czym Ty mnie jeszcze dzisiaj zaskoczysz? - powiedział i uśmiechnął się
- No może jeszcze jedną rzeczą. - odwzajemnił uśmiech
Po wypiciu wina chłopcy przyglądali się gwiazdom leżąc na kocu, gdy Jimmy dał się ponieść aurze tego miejsca i cicho zaśpiewał kawałek piosenki.
,,Your soul can't hate anything
Everything about you is so easy to love
They're watching you from above
Give me all the peace and joy in your mind
I want the peace and joy in your mind
Give me the peace and joy in your mind
Everything about you resonates happiness
Now I won't settle for less"
- To było cudowne, wspaniale śpiewasz.
- Przesadzasz.
- Wcale nie! Też chciałbym umieć śpiewać tak pięknie jak Ty.
- Dziękuję, jak zwykle masz więcej wiary w moje umiejętności niż ja sam. - powiedział gładząc policzek chłopaka. - Jest już późno, więc czas na ostatnią niespodziankę - odrzekł sięgając coś z plecaka. - Urodziny masz za pięć dni, ale proszę. Wszystkiego najlepszego.
Alexy szybko odpakował otrzymany prezent i wzruszył się na to co zobaczył. W środku była bowiem deseczka z napisem "Wszystko w Tobie jest tak łatwe do kochania" oraz naszyjnik ze złotą literą "J", na której było wygrawerowane "Będę Cię kochać po wiek wieków".
- Dziękuję to najcudowniejszy prezent jaki kiedykolwiek dostałem. - powiedział, a po jego policzku poleciała łza. Pierwsza, druga i kolejne.
- Hej dlaczego płaczesz? - spytał zmartwiony
- Ze szczęścia. - odpowiedział z uśmiechem i przytulił się do chłopaka.
- Takie łzy to ja rozumiem. - powiedział po czym zaśmiali się obaj. - Ale jest już późno i musimy wracać.
- Dobrze, jestem już trochę zmęczony.
Chłopcy posprzątali po sobie po czym poszli na przystanek. Znów czekała ich godzinna jazda pod czas, której Alexy przegrał ze zmęczeniem i zasnął oparty o bruneta. Kiedy dojechali na miejsce Jimmy wziął chłopaka delikatnie na ręce i zaniósł do pokoju, starając się go przy okazji nie obudzić. Sam przygotował się do snu po czym położył się ostrożnie obok Alexy'ego i pocałował go w czoło.
- Słodkich snów królewiczu. - szepnął, przytulił się do niego i zasnął.

_________________________________________________________________________________
Dziękuję za przeczytanie, mam szczerą nadzieję, że się podobało, jeżeli tak to może zostawisz komentarz? Jeżeli nie to też możesz go zostawić ;)
Polecam także piosenkę Bliss, która zainspirowała mnie do napisania tego rozdziału i, której fragmenty się w nim pojawiały.

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Bożeee! Jakie słodkie! :3 Cudownie!:* Wgl byłam dzisiaj z idiotka na osiedlu i grałyśmy od 12.30 do 16 w siatę i bawiłyśmy sięw gonianego z Kubą :D Było zajebiaszczo ^-^ Pozdrawiam i czekam na next'a! ~ WIKA <333

      Usuń
    2. Czyli dla Ciebie to był bardzo dobry dzień. I teraz już wiem czemu Cię na fb nie było XD

      Usuń
    3. Nooo! Jutro też idę! Nie ma bata! Dalej Kuba będzie miał z nas bekę i będzie dupe wypinał i się tarzał w piasku! XD

      Usuń
  2. No w końcu się doczekałam :)
    Jaki romantyczny wypad :3
    Cudowny rozdział :)
    Życzę weny i czekam na next :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :* Postaram się, abyście na następny rozdział nie musiały tyle czekać.

      Usuń